"ANIOŁ NA ŚNIEGU" Joanna Szarańska

" Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia,
każdy ma, w związku z tym, coś do zrobienia.
Zuzanna z przyjaciółkami prezenty dla mieszkańców pakuje,
tylko Mama Kwiatek odrzucona się czuje.
Samotna i zazdrosna wchodzi wszystkim w paradę
podobnie jak Lucyna Radecka - odstawia dziecinadę.
Lecz na Weissa 5 nie zabraknie, na szczęście, dobrego ducha,
który przywróci u mieszkańców uśmiech od ucha do ucha.
Pani Michalska wszystkim uświadomi i podpowie,
że nie są ważne rzeczy materialne, lecz duchowe".


"...Takie jest życie! W jeden dzień stoisz prosto, choć gołąb sra ci nad głową, a w drugi ktoś powala cię na ziemi i niszczy!".

"Anioł na śniegu" Joanny Szarańskiej, to przezabawna i mądra komedia obyczajowa, z przesłaniem. Stanowi kontynuację wydanych w ubiegłym roku "Czterech płatków śniegu". Zarówno pierwsza część, jak i druga, bardzo mi się spodobały.

W tej powieści ponownie zaglądamy do mieszkańców bloku przy ulicy Weissa, między innymi rodziny Fijusów, Jurczyków, Kwiatków, a także o rok starszej Stasi i jej mamy Marzeny. Przekonamy się, czy przetrwały przyjaźnie nawiązane nieśmiało rok temu, a może powstały nowe?
Jak to w życiu bywa, każdy boryka się z jakimiś problemami życiowymi. Jedni stwarzają sobie je na własne życzenie, inni muszą się z nimi zmagać, mimo, że się o nie nie prosili - samo życie!
Jak poradzą sobie z trudnościami? A może znowu potrzebna będzie pomoc Pani Michalskiej?

Pani Michalska to dobry duch tej powieści i według mnie najważniejsza postać. Jest dobrą obserwatorką i mówi, co myśli, nie owijając w bawełnę. Taka swoista "Aniołowa", lecz nie z Alternatyw 4, ale z Weissa 5. Pomimo upierdliwego charakteru, to kobieta o dobrym sercu.

A czego możemy się tym razem spodziewać po mieszkańcach?
Kajetan znowu popadnie w tarapaty, lecz o wiele większe. Siła woli Anny Jurczyk zostanie wystawiona na próbę, podobnie jak stalowe nerwy Moniki Kwiatek. Teściowa Moniki knuje intrygę. Kiedy dowiaduje się, że jej ukochane dzieci nie przyjdą do niej na Wigilię, ponieważ zaprosili do siebie samotną Panią Michalską, Mama Kwiatek czuje się odstawiona na boczny tor i jednocześnie popada w złość. Zazdrosna, postanawia uprzykrzyć życie najstarszej lokatorce, pilnującej porządku.
Natomiast u Marzeny "urodzi się" inny problem.
A w dodatku przed samą Wigilią ktoś kradnie sprzed bloku scalającą mieszkańców choinkę. I tu Kalina Radecka-Piórecka znowu wkracza do akcji! Jednak w tej części poznamy również jej rodzinne relacji oraz poznamy jej stosunek do Świąt Bożego Narodzenia.

Doskonale napisana,wyważona i przezabawna komedia świąteczna. Bardzo lubię lekki styl autorki. Czyta się jednym tchem, z "bananem" na twarzy. A do tego okraszone magią świątecznych przygotowań. I nie bez powodu piszę tę recenzję przed samymi Świętami, bowiem pamiętajmy, co jest w Świętach Bożego Narodzenia najważniejsze, a jakby ktoś zapomniał, to Pani Michalska przypomina:
"- Ważne, że razem! Nie musi być ładnie!
- Bo wy - wykrzyknęła wzburzona Pani Michalska - w ogóle nie zrozumiałyście o co w tym wszystkim chodzi! Naprawdę widzisz tylko kolorową otoczkę? Prezenty? Brokat i kokardy?".

Wesołych Świąt!

Komentarze

Popularne posty