"KIEDY ZNOW ZAŚWIECI SŁOŃCE" Marlena Rytel

 

  Autorkę znałam z książek dziecięcych, więc tym bardziej ciekawa byłam jej debiutu. Przeczytałam pierwszą, "dorosłą" książkę Marleny i brak mi słów.  Niech Was nie zmyli słoneczna okładka. Książka jest przesycona strachem, cierpieniem, bólem, stratą, ale także, a może przede wszystkim, nadzieją i miłością.
Bo przecież kiedyś to słońce wzejść musi.

   Główni bohaterowie: Zdzisław, Katarzyna, Patrycja i
Agnieszka to bardzo doświadczeni przez los ludzie -  alkoholicy, ofiara przemocy domowej czy dziewczyna pozbawiona rodzicielskiej miłości. Poznajemy cztery życia, cztery historie, by później mogły się połączyć w jedną, ukazując nam, że za każdym tym dramatem jest człowiek, ofiara jak i oprawca.

   Kiedy piwo po pracy na rozluźnienie się, czy lampka wina do obiadu, czy okazjonalny kieliszek wódki staje się nie wyjątkiem a normą? Kiedy ten widok powszednieje? Gdzie jest ta granica, po przekroczeniu której alkohol determinuje to co robisz, kiedy robisz i z kim robisz?
"Jak słaby musi być człowiek, a zarazem nadwrażliwy, aby sięgnąć po używki!"

Czy popychanie, krzyk, szarpanie, obrażanie to już przemoc domowa? Czy można to jakoś usprawiedliwić?
"Do czego zdolny jest człowiek? Do najgorszego! Wydaje nam się, że czas dręczycieli i tortur minął wraz z zakończeniem drugiej wojny światowej, wraz z końcem ery obozów koncentracyjnych i przesłuchań rodem z alei Szucha. (...) To, że być może wy nie stosowaliście przemocy, nie znaczy, że jej nie ma."

Czy  za naiwność i wiarę w człowieka zawsze płaci się najwięcej?
"Nie wolno kłamać, Nie wolno oszukiwać innych. Trzeba być uczciwym i szanować nawet tych, którzy mają odmienne poglądy. Zawsze trzeba mówić prawdę bez względu na wszystko." 

  Każda z tych historii zapadła mi w pamięć, chociaż sama się sobie dziwiłam. Każdą przeżywałam do tego stopnia, że czytanie sprawiało mi niemal fizyczny ból. Teraz niech każdy sam przed sobą przyzna, czy widząc pijanego na ulicy chcielibyśmy mu pomóc, wyciągnąć do niego rękę, pochylić się nad jego historią czy raczej w głowie kotłują się nam myśli "pijak, menel, lump?"
 Autorka pokazuje, że za każdym dramatem jest człowiek, który chce żeby mu pomóc. Jedna z bohaterek mówi:
"Jedyne, czego żałuję, to tego, iż nie szukałam pomocy dużo wcześniej. Nie chciałam tej pomocy. Nie potrzebowałam jej, a tymczasem życie pokazało, że czasem warto wręcz błagać o tę pomoc." 
Nie ma tutaj miejsca na słodzenie, czy niedomówienia. Autorka kreuje tak realistycznych bohaterów, że gdybyśmy się rozejrzeli wokół siebie, to oni będą wśród nas. Piękne historie opowiedziane prosty językiem na długo zapadną Wam w pamięć.

Moja ocena 10/10

Magda


Komentarze

Popularne posty