"BĄDŹ MOIM ŚWIATŁEM" Agata Przybyłek


  Lubię czytać powieści Agaty Przybyłek, ze względu na ich różnorodność, jak i lekkość - jedne rozbawiają, inne wzruszają . Historia Magdy i Michała jest czwartą świąteczną książką przeczytaną przeze mnie w tym roku, chociaż "Bądź moim światłem" nie należy do choinkowo-piernikowych powieści. Najbardziej świąteczna jest...okładka.

 Magda i Michał poznają się w nietypowych okolicznościach, podczas awarii prądu. Okazuje sie, że mieszkają na tym samym osiedlu w Gdańsku. Po kilku dniach ponownie spotykają się w Galerii i idą na kawę. Tak zaczyna się ich znajomość. Z dnia na dzień spędzają coraz więcej czasu na wspólnych rozmowach, spacerach, po prostu zaczynają się w sobie zakochiwać. I nie było by w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie świadomość, że Magda ma męża,  któremu ślubowała: "...na dobre i na złe...".

 Ta historia to walka o miłość,  o własne szczęście. Odkąd mąż Magdy, po wypadku, po którym stał się niepełnosprawny, zaczął zamykać się jak żółw, we własnej skorupkie, nie dopuszczając nikogo do siebie i codziennie ubliżając żonie, w dziewczynie adorowanej przez innego, zaczyna tlić się światełko nadziei na lepsze, szczęśliwsze życie. Przecież każdy ma prawo do szczęścia.

 Książka jest pełna dylematów i emocji kryjących się w bohaterach, jak również niedopowiedzeń. Cała trójka bohaterów boryka się ze swoim własnym dramatem. Czy odnajdą szczęśliwe zakończenie?

 Agata Przybyłek czaruje słowem i przyciąga lekkością pióra. A w tej ksiażce zaskakuje zakończeniem.

Komentarze

Popularne posty