"RÓŻOWE KARTOTEKI" Mikołaj Milcke



Akcja "Różowych kartotek" dzieje się w ciągu jednego dnia. Przedstawia ona historię 61-letniego kandydata Prawicy Polskiej, marszałka Senatu RP - Ksawerego Downara, który według wszystkich znaków na niebie i ziemi miał zostać prezydentem. Wszystkie sondaże wykazywały niesamowitą przewagę kandydata, on sam był niezwykle popularny i wpływowy.
Na niespełna pół godziny przed oficjalnym ogłoszeniem kandydatury Ksawery Downar dowiaduje się, że ktoś dostarczył władzom partii materiały, które miały na celu zdyskredytowanienie go.
Po 30 latach wychodzi na jaw fakt, że powszechnie szanowany mężczyzna był tajnym i świadomym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. TW Ksawery Downar, pseudonim "Synek" został zwerbowany w konsekwencji akcji "Hiacynt" masowej akcji Milicji Obywatelskiej, polegającej na zbieraniu materiałów o polskich homoseksualistach i ich środowisku.
Wzięłam udział w book tourze i myślałam, że będę się meczyć z tą książką ale nawet nie wiem kiedy ją nieprzeczytałam a pochłonęłam.
"Różowe kartoteki" przypominają autentyczne wydarzenie w polskiej historii, o której nie miałam pojęcia. Historia, mimo że fikcyjna, mogła się wydarzyć naprawdę. I to chyba jest najstraszniejsze. Że w środku Europy urządzono polowanie na jedną z grup społecznych. Na myśl mi przychodzi średniowieczne polowanie na czarownice.
Do głównego bohatera, Ksawerego, mam ambiwalentne uczucia. Jest on politykiem, który nie bał się dążyć do kariery nawet po trupach. Wyparł się swojej orientacji byleby tylko dojść jak najwyżej w strukturach partii. Oszukiwał, kłamał, przeinaczał prawdę. Nie cofnął się nawet przez zrujnowaniem niektórym życia. Ale, no właśnie. "...udawanie kogoś, kim się nie jest, prędzej czy później może doprowadzić do katastrofy."
Autor Mikołaj Milcke pokazuje dwulicowość, zakłamanie, piętnowanie. Znane jest powiedzenie od zera do bohatera. Tutaj mamy to w drugą stronę. Widzimy jak z szanowanego polityka można szybko stracić przychylność ludzi, mediów a nawet rodziny.
Mimo tego jest mi strasznie żal Ksawerego Downara. Od lat wtłaczany był w ramy tego co wypada a nie tego co sam by chciał. Przedłożył własne szczęście i szczęście innych nad pieniądze i władzę.
Czy faktycznie orientacja seksualna jest tak kluczowa w ocenie innego człowieka? Czy nie można kochać i być kochanym bez względu na płeć a mimo to odnosić sukcesy w życiu zawodowym?
Niesamowicie smutna historia z bardzo zaskakującym zakończeniem.


Magda

Komentarze

Popularne posty