"ODLECIMY STĄD" Anna Dąbrowska



  Anna Dąbrowska (nie mylić ze śpiewającą Anią Dąbrowską 😉, chociaż muzyka również zajmuje w jej sercu sporo miejsca) to autorka już sporego dorobku powieści obyczajowych i New Adult. "Odlecimy stąd " należy do literatury młodzieżowej, lecz tematy poruszane w tej powieści są jak najbardziej dorosłe.

" Moim problemem była paniczna obawa przed utratą bliskiej osoby. Wszystkie lęki, które mną targały, można było sprowadzić do autofobii, ale ja zauważyłam u siebie jeszcze cechy nullofobii, czyli strachu przęd odrzuceniem. To dlatego nie miałam przyjaciół i chłopaka. Byłam szczęśliwa tylko w swoim małym świecie, przy dziadku i dźwiękach muzyki".

  Taka właśnie była Delfina, główna bohaterka. Porzucona przez matkę i wychowywana przez dziadków, boryka się z syndromem odrzucenia. Nie ufa nikomu. Jedyną osobą która, po śmierci babci, służy jej wsparciem i dobrą radą jest dziadek Janusz. Delfina stroni od kosmetyków i sukienek, jak przystało na typową dzięwiętnastolatkę, lubi za to męskie ubiory i zajęcia. Praca w warsztacie samochodowym dostarcza jej wielu radości i spełnienia. Jej pasją jest muzyka, stąd też pragnie nauczyć się gry na gitarze, lecz finanse nie pozwalają jej na to.

    Kiedy nosi się jednak w sercu dobroć, to los potrafi się odwdzięczyć. Stawia na jej drodze Jakuba, byłego gitarzystę popularnego zespołu. Ich znajomość zaczęła się od naprawy samochodu i przerodziła się w przyjaźń, a może i coś więcej?



  Ach, cóż to była za historia! Potargała mną emocjonalnie. To piękna opowieść o przyjaźni, wzajemnej pomocy, radzeniu sobie z chorobą i przesuwaniem kłód, jakie rzuca pod nogi życie. Czasami te kłody nie dają się podnieść i tracimy nadzieję, poddajemy się, chyba że jest przy nas ktoś, kto wesprze siłą, czy poda pomocną dłoń. Tych dwoje, Delfinę i Jakuba, dzieliło sporo: różnica wieku, sposób postrzegania świata, walka z chorobą a przede wszystkim żona i córka w Szwecji. Łączyła natomiast muzyka oraz dobroduszność. Spotkali się, by być dla siebie wsparciem, by jedno drugiego mogło pociągnąć w dobrą stronę - ona przy nim się bardziej otwierała i nabierała śmiałości do ludzi, on natomiast starał się wyjść dla niej z depresji. Jednak czy było im dane być razem? Która strona przeważyła? Wspólna pasja czy podziały? Czy ich wspólna przyszłość, tak jak żuraw, przyniesie nadzieję na długowieczne i promienne życie, czy może odleci w zapomnienie? Przekonajcie się! Do mnie ta powieść "przemówiła" całym sercem.

A w przygotowaniu już kolejna, pt. "W deszczu", będąca częścią cyklu Płomienie.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję Wydawnictwu 



Komentarze

Popularne posty