"STALKER" Jolanta Bartoś



  Twórczość Pani Jolanty poznałam wraz z jej debiutancką powieścią. Miałam szczęście wygrać "Niepokorną" w konkursie i, w dodatku, z dedykacją. I jako debiut bardzo mi się spodobał. Po 4 latach otrzymałam do recenzji Stalkera - ósmą powieść, opowiadającą prawdziwe zdarzenia z życia autorki. To książka inna niż wszystkie do tej pory wydane przez Jolantę Bartoś, bowiem napisana w formie pamiętnika, a bohaterką powieści jest ona sama.

     Wszystko zaczęło się w 2010 r. Jolanta Bartoś, jako rozwódka po czterdziestce, zaczyna nowy etap swojego życia. Kończy pierwszy rok studiów dziennikarskich we Wrocławiu, wynajmuje mieszkanie w Oleśnicy z dwoma lokatorami i spotyka się ze starszym o parę lat Piotrem Kasprzykiem. Pracuje w sklepie firmowym, szyjącym ubrania i wszystko się dobrze układa do czasu, gdy otrzymuje smsy i maile z propozycjami seksualnymi.
Do tego dochodzi tworzenie fikcyjnych kont na portalach internetowych, używających jej danych i wizerunku do niemoralnych propozycji. Partner nie stoi jednak po stronie kobiety i uznaje najbliższą osobę za dziwkę (nie będę tutaj delikatna, bowiem takie słowa padają wprost). Funduje Joli dodatkowo huśtawkę emocjonalna, odsuwając się na dłużej, by za chwilę ponownie jej wybaczyć i wrócić.  W pewnym momencie kobieta ma dość i przeprowadza się do Leszna. Chwilowo cała sytuacja wycisza się. Dopiero w maju 2017 r., po wydaniu debiutanckiej powieści, Stalker ponownie uaktywnia się w mediach społecznościowych oraz portalach randkowych. Cały koszmar wraca. Autorka jest już wtedy że swoim obecnym partnerem - Dariuszem, który, w przeciwieństwie do Piotra, bardzo ją wspiera.

    Nachodzenia w domu, pobudki w nocy smsami, ciągła świadomość śledzenia, strach - nawet nie wyobrażam sobie, co autorka przeżyła w tamtym czasie. Sama, zmuszona walczyć z obłudnym prześladowcą, nie poddaje się. Stara się stawić czoła, mając u boku przyjazne dusze - partnera Darka i wydawcę, Agnieszkę Kazałę.
Książka jest tak wciagająca i emocjonalna, że przeczytałam ją w parę godzin, co mi się rzadko zdarza. W powieści przedstawione są prawdziwe teksty wypisywanie przez stalkera. "Stalker" szokuje i niejednokrotnie przeklinałam w myślach  tego nękacza.

   Tak się zastanawiam, po co człowiek robi to drugiemu człowiekowi? Z zazdrości, zawiści? Jak można zniszczyć komuś życie, bo ma się takie "widzimisię".

"Muszę przyznać, że samo wspomnienie wywołuje we mnie dużo emocji. Wciąż boję się, że spotkam to na ulicy albo że przyjdzie na spotkanie autorskie.  Czasami mam koszmarne sny. To nie jest tak, że sprawa się kończy i człowiek zapomina. On mi wyrządził ogromną krzywdę".


     Nie mogę nie wspomnieć, że jestem pod ogromnym wrażeniem siły Pani Joli. Książka długo pozostanie w mojej  pamięci. Polecam przeczytać. Warta uwagi.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję autorce - Jolancie Bartoś. 


Komentarze

Popularne posty