"SM - CHOROBA O STU TWARZACH" Marta Stąpor [RECENZJA PATRONACKA]


    Z reguły nie czytam książek o chorobach, bo jest w nich za dużo medycznej, niezrozumiałej dla przeciętnego człowieka terminologii, bólu (nie fizycznego, lecz emocjonalnego) i strachu, który pozostaje w czytającym. Jednak ta książka jest inna, pełna emocji. To cała gama odczuć, przeżyć i pytań, jakie rodziły się wraz z pierwszym objawem do dnia dzisiejszego.  

"Człowiek nigdy nie pozbędzie się tego, o czym milczy, aby rozstać się z jakimś bólem, trzeba go wyrazić" (Janusz Leon Wiśniewski)

  Na to co nowe, nieznane zawsze reagujemy strachem czy bólem psychicznym. W pierwszej reakcji negujemy i wypieramy nieznane nam uczucie, traktujemy jak wroga, co nie jest dobre dla naszej psychiki. Jest to normalna reakcja radzenia sobie z emocjami, chociaż niewłaściwa. Po pierwsze, by  oswoić lęk, powinniśmy zaprzyjaźnić się z nim, nauczyć się z nim żyć, pozwalając sobie o nim mówić. Sposobów radzenia sobie z bólem emocjonalnym, uwolnienia się od niego jest wiele: np. psychoterapia, zwykła rozmowa albo, jak w przypadku Marty Stąpor, napisanie książki.

   Marta, młoda kobieta, która dopiero co stała się mamą, pewnego dnia zaczyna odczuwać drętwienie lewej części ciała. Wkrada się obawa, niepokój i pytanie: "Co się ze mną dzieje???"  Jedzie na SOR, potem neurolog, seria badań i te dwa słowa, które powodują, że całe życie rozpada się na milion kawałków: STWARDNIENIE ROZSIANE. Takie słowa przewartościowują życie, nie zawsze jednak na złą stronę. W przypadku Marty, pomimo wielu złych rzeczy, choroba dała jej kopa do rozwijania skrzydeł (m.inn. napisania tej książki), motywację do działania i realizacji marzeń.

"Nie było czasu, żeby się załamywać. Po prostu, warto przestawić swój tok myślenia, znaleźć sobie pasję i się w niej realizować. Swój żal do losu, zamieniłam w działanie. Przewartościowałam dotychczasowe życie".

   Książka dzieli się na części. W pierwszej autorka opowiada o swoich zmaganiach z chorobą, z życiem codziennym od momentu zaobserwowania objawów, poprzez diagnozę, odczucia, szukanie wsparcia i pogodzenie się z nią. W drugiej przedstawia wszystko na temat SM, a więc zaburzenia, objawy, diagnostykę, rodzaje, sposoby leczenia, dietę itp. W trzeciej natomiast ukazuje historie osób żyjących ze SMerfetką

  Brawo! Za odwagę, za informacje o chorobie, a przede wszystkim za walkę i pozytywne myśli. Trudno jest żyć ze świadomością, że niedługo może zabraknąć sił, czucia, że trzeba będzie liczyć na czyjąś pomoc. Jednak przede wszystkim nie wolno się poddać! Dzięki tej pozycji dowiemy się, co czują chorzy na SM, jak sobie radzić z tą chorobą oraz że Stwardnienie, mimo że nieuleczalne, to nie koniec świata. Książka porusza serca i podnosi na duchu.

Polecam!

Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania dziękuję autorce i Wydawnictwu Feniks




Komentarze

Popularne posty