"TROGIRSKIE WAKACJE" Hanna Dikta

 


Przyznam, że nie czytałam poprzednich książek Hanny Dikty, a "Trogirskie wakacje" są pierwszym spotkaniem z piórem autorki. Widzę  jednak, że należałoby nadrobić zaległości, ponieważ styl i nieszablonowa fabuła przypadły mi do gustu.  

Olga wyjeżdża do Trogiru, by w tym samym miejscu, a dokładnie w tym samym pokoju hotelowym, w którym jeszcze rok temu była z córką, zakończyć swoje życie. Matka, która straciła dziecko, nie jest w stanie normalnie funkcjonować na tym świecie. Zaczyna nawet upodabniać się do Natalii - podobna fryzura, podobny ubiór itp. Podczas pobytu w Chorwacji poznaje Stanisława. Zaczynają spędzać ze sobą coraz więcej czasu i zaznajamiać się ze swoim historiami. Okazuje się, że mają podobne przeżycia. Stanisław małymi kroczkami uświadamia Oldze, że mimo straty, ma po co żyć. Jej samobójczy plan niespodziewanie krzyżuje  przypadkowe spotkanie znajomego córki o imieniu Martin. Chłopak jednak szybko znika. Poszukiwania Chorwata dają jej nadzieję na odkrycie prawdy, co zadziało się w poprzednie wakacje. Jaką tajemnicę ukryła przed nią córka?

Czy zrealizuje swój plan, czy może Trogir otworzy przed nią nowe możliwości?

Jestem pod wrażeniem tej powieści. Akcja płynie swoim tempem, wolno, aczkolwiek bardzo ciekawie. Przeważają emocje smutku, wewnętrznego bólu, cierpienia i radzenia sobie z nimi różnymi sposobami. Książka jest ciekawie napisana, wciągająca i wzruszająca. Zawiera mądre słowa wypowiedziane ustami Stanisława, daje sporo do myślenia. A najlepsze jest to, że ciąg dalszy nastąpi.

Moja ocena 10/10

Kategoria: literatura obyczajowa 
Wydawca: Zysk i S-ka 
Data wydania: 13.04.2021
Liczba stron: 296

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka 



Komentarze

Popularne posty