"REWIA" Ewa Salwin
To moja pierwsza styczność z twórczością autorki. Przyznam szczerze, że przyciagnęła mnie niesamowicie klimatyczna okładka i opis książki.
Marysia jest 15-letnią dziewczyną, tańczącą pod okiem baletmistrza Ozerki w teatrze Złota Zasłona. Mieszka z ciotką, u której wynajmuje pokój i radzi sobie, jak może, zwłaszcza że są czasy dwudziestolecia międzywojennego. Zarówno tancerki, jak i sam Ozerka drżą na widok krytyka i recenzenta, Abla Wernickiego. To od jego recenzji zależy sukces lub porażka grupy tanecznej.
Drogi Lipkówny i Wernickiego krzyżują się pewnego dnia po występie. Zaraz potem znika ciocia Marysi. Na scenie życie wydaje się inne niż poza teatrem, chociaż w obu przypadkach trzeba ciężko pracować i uważać, by nie powinęła się noga.
Poczatkowo nic nie zapowiada akcji, jaka rozkręca się w połowie książki. Ze spokojnej przeobraża się w rollercoaster pełen napięcia. Autorka całkowicie zaskoczyła mnie tą fabułą. Tylko nie jestem pewna czy na plus. Raczej spodziewałam się czegoś innego.
Moja ocena: 7/10
Komentarze
Prześlij komentarz