"ZAPACH RÓŻ" Krystyna Mirek

 



(...) a one nadal kwitną. Jakby na ciebie czekały. Julianna się uśmiechnęła.

-Tak. I tam z prawej strony domu są czerwone - powiedziała Julianna. - Pięknie pachną. Będą mi się już zawsze kojarzyć ze ślubem."

Najpierw był "Zapach bzów", teraz jest "Kolor róż". Kolejna, "kwiatowa" część przygód Julianny i Dominika, młodych, pochodzących z dziewiętnastowiecznych rodzin szlacheckich. Pomimo tych pięknych tytułów, fabuła wcale nie jest słodka, pachnąca i kolorowa. Wszędzie w niej czają się intrygi.

Anna, matka Julianny spodziewa się kolejnego dziecka. Pan Łącki liczy na dziedzica. Wtedy dziewczyna nie dostanie nic z majątku. Kiedy Jakub Żalczyk, dawny pretendent do ręki panny Julianny ponownie proponuje jej małżeństwo, ojciec jest skłonny przystać na tę propozycję, byleby tylko ludzie we dworze nie gadali. Ona zaś, konsekwentnie, marzy o pomocy mieszkańcom i wyjściu za mąż z miłości. Chce żyć po swojemu. 

Panna Łącka i Dominik coraz bardziej "mówią jednym językiem". Lubią przebywać w swoim towarzystwie i dobrze się rozumieją. Powraca przeszłość młodego Podhorskiego, któremu grozi niebezpieczeństwo. Zagrożony jest także honor Julianny. Co zrobią? Czy ona dowie się o pochodzeniu Dominika? Czy on uratuje ją przed ludzkim gadaniem?

Powróciłam do pięknej baśni, gdzie serce mówi co innego niż umysł, a dziewiętnasty wiek rządzi się swoimi prawami. Drugą część sagi dworskiej czyta się tak samo dobrze, jak pierwszą. Akcja zakręca w różne strony, dzięki czemu wyczekiwałam z napięciem, co będzie dalej. Najważniejsze motto tej części to:

"(...) Ludzie poświęcają życie, bo boją się opinii innych, a potem okazuje się, że nikt się tym nie przejmuje. Osądy szybko się zmieniają, a w ogóle tak naprawdę to każdy interesuje się głównie sobą".

I na tym poprzestanę i zachęcę do sięgnięcia po Sagę dworską.

Komentarze

Popularne posty