"TAJFUN" Agnieszka Lingas-Łoniewska

Agnieszka Lingas-Łoniewska ostatnio oscyluje wokół zjawisk pogodowych 🤭 Zanim pojawi się burza ("Kiedy nadejdzie burza"- premiera 14.06.2023 r.), dałam się porwać Tajfunowi. "Tajfun" jest to pierwszy tom trylogii Hot Fire, która zabiera nas do świata wyścigów samochodowych. Z tego, co się orientuję, pojawi się jeszcze "Piorun" i "Błysk".

Tajfun, czyli Tomek Pietras  to właściciel warsztatu samochodowego w Świętej Katarzynie, nieopodal Wrocławia. Po stracie, jaką doznał kilka lat temu, wyprowadził się z domu rodzinnego i zaczął życie na własną rękę. Od tamtego momentu zwalcza ból ścigając się w nielegalnych wyścigach. Dzięki temu doznaje zapomnienia (albo tak mu się wydaje) i koi poczucie winy. Może liczyć jedynie na swoich kumpli: Bartka i Pawła.

Pewnego dnia do hurtowni opon, znajdującej się obok warsztatu, zakrada się dziewczyna z fioletowymi włosami. Będąc przekonamym, że to złodziejka, Tomasz próbuje unicestwić próbę włamania. Okazuje się, że Patrycja (bo tak ma na imię dziewczyna) nocuje na zapleczu sklepu, w którym pracuje, bez wiedzy jego właściciela. Wraz z bratem Jackiem również zostawiła za sobą trudną przeszłość, by rozpocząć nowy etap życia. 

Jak potoczą się losy tej dwójki poranionych wewnętrznie ludzi? Czy dadzą sobie wsparcie w walce z przeszłością i teraźniejszością? 

Autorka, jak większość już wie, pisze emocjami. Jej bohaterowie z reguły zmagają się z ciężkimi tematami: straty, bólu, walki, poranionego serca. W tej powieści także nie zabrakło traum i emocjonalnych momentów.  Dlatego tak bardzo lubię powieści Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Nie boi się trudnych tematów i głośno o nich wspomina. W tej książce przedstawia temat depresji, dotykającej teraz coraz więcej osób. Ta podstępna i "wrażliwa" choroba jest często postrzegana jako choroba ludzi słabych, jako "widzimisię". I tutaj oddaję ogromny pokłon autorce za podejście do tematu chorób społecznych i ukazanie ich takimi, jakie są w rzeczywistości, bo z reguły depresja swoje podłoże ma gdzieś w przeszłości, a zakładając maski, chorzy, z dnia na dzień, zmagają się z wewnętrznym bólem. 

"To nie tak, że jak ludzie się śmieją, są zabawni, rozbawiają innych, to ich dusza nie krzyczy. Często właśnie jest odwrotnie. Na zewnątrz wydają się kompletnymi lizakami, konikami, dowcipnisia mi, a w środku... Każdy kolejny dzień to walka. Ze światem, ze sobą, z ludźmi, z codziennością. Wstanie z łóżka staje się wyzwaniem".

Komentarze

Popularne posty