"ELEONORA" Aga Sotor

 


Pisząc tę recenzję, przyszła mi na myśl piosenka Dawida Podsiadło "Małomiasteczkowy". 

Eleonora jest taka właśnie małomiasteczkowa. To introwertyczka, kochająca czytać i marząca o tłumaczeniu literatury. Wielbicielka Jane Austen. Pragnie żyć "po swojemu". Jednak w rodzinnym domu we Wrocławiu, nie ma takiej m ożliwości. Przytłamszona przez najbliższe osoby, które mają wobec niej inne plany, czuje się ciągle zakompleksiona. Dobrze, że ma jeszcze przyjaciółkę, której może powierzyć swoje problemy. 

"Eleonorę w głębi duszy męczyło dziwne poczucie jakby zawodu i bycia niewystarczająco dobrą".

Kiedy tylko nadarza się okazja, wyjeżdża do Koniuszyc, by opiekować się ukochaną babcią. Tam może być sobą. Tam nie wstydzi się swojej wrażliwości, a nawet swojego imienia. Czy odnajdzie swoje miejsce, gdzie poczuje się dobrze i zacznie spełniać swoje marzenia?

To taka trochę słodko-gorzka opowieść. Autorka przedstawia toksyczne relacje pomiędzy nią a matką i siostrą. Jedyną ciepłą i przychylną jej osobą jest babcia, do której się właśnie wprowadza. Dzięki odcięciu się od przytłaczającej codzienności, może swobodnie nabrać oddechu i zacząć żyć po swojemu. Bez żadnych przytyków. Z drugiej strony powieść otula jak kocyk w chłodne, jesienne dni. Poczujecie ciepło babcinego domu, unosząca się tam miłość i poczujecie zapach oraz smak domowego ciasta. Nawet kiedy za oknem spadają liście, pada deszcz, historia zawarta na kartach powieści rozgrzeje Was, jak gorąca herbata z imbirem.

Reasumując: nieważne, czy mieszkasz w dużym mieście, czy w małej miejscowości, zawsze bądź sobą i walcz o swoje marzenia. Zaprzyjaźnij się z Eleonorą 😉



Komentarze

Popularne posty