"ZAWIERUCHA" Maja Drożdż

 


Maja Drożdż to autorka od komplikowania fabuły w pozytywnym tego słowa znaczeniu. U niej nic nie jest typowo czarne ani białe. Zawsze musi dodać szczypty koloru. I dobrze, bo dzięki temu powieści nie są nudne, a historia skręca w najmniej spodziewanym momencie i zaskakuje. 

Jest on, Dean i jest ona, Zoe. Już w pierwszym rozdziale przeżywamy szok: Zoe, widząc idącą podczas zawieruchy śnieżnej, zmarzniętą postać, myśląc że to jej znajomy, zatrzymuje się i zabiera mężczyznę do miasteczka o nazwie Maynard. Kiedy okazuje się, że całkiem obcy człowiek  wsiadł do jej auta, jest już za późno na cokolwiek. Strach bierze górę. Czy słusznie? Los styka ich ze sobą jeszcze niejednokrotnie. 

Wiecie za co lubię powieści autorki?  Za tajemnice i emocje w nich zawarte. I tutaj spotykamy się z sekretami z przeszłości bohaterów. Zoe ucieka przed czymś lub przed kimś, Dean też ma wiele "za uszami". Jednak nie mogę nazwać ich złymi postaciami. Jeżeli przeczytacie "Zawieruchę", dowiecie się dlaczego. Kolejnym plusem jest wielogatunkowość. Lubię, kiedy jedna historia powoduje gęsią skórkę (thriller), odkrywanie sekretów rodzinnych (warstwa obyczajowa) oraz pikanterię (romans). Dlatego polecam tę powieść, bowiem pomimo zimowego klimatu poczujecie gorąco 🔥


Komentarze

Popularne posty